boggy

napisał(a) o Incepcja

film ok. pod warunkiem, że się przymruży oko na to, że zwykłe hollywoodzkie "strzelanie" jest potrzebne by poruszać się po świecie snów

albo, że ew. podświadomość broni się przed manipulacją,czy zakotwiczeniem idei poprzez desant uzbrojonych osiłków

no ale to hollywood... inaczej już chyba nie umieją - i nawet gdyby robili remake "zwierciadła" to też by się nie obyło bez pościgów i naparzania z kałacha

oj, czepiasz się

Jak już się strzelają w filmie to nie dobrze i należą się od razu słowa krytyki ?

oj, przepraszam

jest coś co sprytnie rozgrzesza ten film za tę ciagłą "bondowską" rozpierduchę ... ewentualność, że główny bohater ciągle śni ... jego podświadomość sugeruje mu to przecież za pośrednictwem projekcji żony... mówi ona, że ten cały świat wielkich korporacji i szpiegostwa i strzelanin jest zbyt odrealniony, żeby był prawdziwy i że powinien pojść w jej ślady i się obudzić

i wtedy już się to w miarę kupy trzyma... prawie każda kluczowa akcja we śnie jest na jedno kopyto (gnaty, wybuchy, pościgi)- bo "wyśniona" jest przez jedną osobę - która może kiedyś za dużo filmów o kowbojach oglądała

no i spoko - nie atakujcie tak .. mi się dobrze ten film oglądało - jednak wolałbym trochę więcej zachodu w rozwiązywaniu niektórych kwestii - niż sprowadzanie ich po prostu do poziomu piaskownicy (indianie i kowboje, bam bam, bum bum )..

trochę w matrixie tak było gdzie Neo strzelał i dosłownie kopał się ze światem w którym był zanurzony (Mr. Smith) :]

To jest zarzut już nieźle przedyskutowany na Filmasterze i w zasadzie słuszny. Oglądając trailer sama spodziewałam się czegoś z większą fantazją niż strzelaniny i pościgi samochodowe. Ale w końcu uznałam, że to Nolana film i jak przyjął taką konwencję to już trudno, niech mu będzie.